Witam wszystkich.
Samochód kupiony od przyszłego teścia , przez ostatnie lata używany głównie do przejazdu Niemcy - Polska 3 - 4 razy w roku na urlop i z powrotem. Autko znam od 5 lat, zdarzało mi się nim czasem jeździć więc myślę, że mogę powiedzieć że znam spory kawałek jego historii.

Wersja Elegance
- przebieg ok 141 tys km
- kolor - granatowy metalic
- skrzynia automatyczna
- koła - charakterystyczne dla elegance 16"
- coming - leaving home
- el. szyby
- el. regulowane, podgrzewane i składane lusterka
- el. regulowane fotele
- podłokietniki przód, tył
- dwustrefowa klimatyzacja zautomatyzowana
- do autka dostałem nowe oponki letnie dunlop 2014 r i zimówki dunlop 2013

Słowem, nic szczególnego jak na te auta

To co mnie zaskoczyło po zakupie, to fakt że nie ma składanej tylnej kanapy...

http://naforum.zapodaj.net/f607c4758008.jpg.html
http://naforum.zapodaj.net/bc21c552be35.jpg.html
http://naforum.zapodaj.net/8486973c30b2.jpg.html
http://naforum.zapodaj.net/0a279eccf1e1.jpg.html
http://naforum.zapodaj.net/4fa2858f4351.jpg.html
http://naforum.zapodaj.net/b5eb63e506c2.jpg.html

To tyle, dzięki za obejrzenie galerii i pozdrowienia.

Witamy Fajnie kupić sprawdzone auto.

O, powitać Lubelaka

Fajna furka, no i dieselek ... ehh

presstarter pisze:Samochód kupiony od przyszłego teścia ,

Ryzykowne posunięcie . A tak serio szerokości.

Posunięcie fatalne, nawet ponażekać sobie nie można że coś skrzypi czy rypi

Otóż to ... a i czasem zajrzy i skontroluje okiem czujnym czy aby dbasz a przecież NIGDY nie zadbasz, tak jak on. To chyba jest dość o-czy-wi-ste.

Smart pisze:Ryzykowne posunięcie

Smart pisze:przecież NIGDY nie zadbasz, tak jak on

Oj tam ... cepiata się na wyrost

Akurat ja z teściem mam dobrze, mieszka na stałe w Rzeszy więc tylko 3 razy w roku może nerwy popsuć
Dzisiaj mechanior postawił (mam nadzieję) trafną diagnozę, że do wymiany mam lewy górny wahacz. Na dniach wpadnie lemforder albo trw; btw mam problem z wyborem. Jeżeli ta wymiana okaże się skuteczna, to prawdopodobnie auto przejdzie małą metamorfozę z zewnątrz ponieważ odłożyłem na tą naprawę już z 2000zł z uwagi na to, że nikt nie był w stanie wcześniej wykryć co stuka... Wymieniłem juz łączniki na lemforderki i nic nie pomogło (faktycznie były już zmęczone) ale jeszcze z gwiazdką i rok prod. 2003, z resztą jak reszta zawieszenia co mnie ucieszyło niezmiernie gdyż pozwala wierzyć w te 144 000 km. Odłożyłem więcej grosza, bo byłem już gotowy kupić komplet wahaczy, łożyska amortyzatorów i regenerować maglownicę
W dwóch innych miejscach na szarpakach Panowie twierdzili, że z zawieszeniem bankowo wszystko dobrze, już zacząłem mysleć, że może to mi w głowie coś puka? Może to przez tego teścia, nie mogła moja głowa znieść, że tak idealne auto kupiłem aż sam podświadomie usterki wymyślałem? No ale nic, na szczęscie nie otarłem się o psychiatrę, mam nadzieję, że wystarczy pożądny mechanik z fachem w ręku!
To tyle z życiowych rozterek, napiszę po naprawie czy udało się zlikwidować stuki.
Pozdrawiam słyszących stuki...

presstarter pisze:Pozdrawiam słyszących stuki...

Hahahaha... Miałem dokładnie to samo. Zwłaszcza na dużych kapciach. Każde puknięcie doprowadzało mnie do szału. Jechałem kiedyś z tatą i się pytam czy nie czuje że coś stuka puka. Po chwili namysłu odpowiedź była następująca : " We łbie Ci chyba puka" xD