Proceder bowiem wygląda tak: handlarze uzgadniają który z nich kupi takie auto, przychodzą na I licytację, kilka- kilkanaście podstawionych osób wpłaca wadium i czekają czy przyjdzie jakiś inny "klient". Jak przyjdzie to nagadują go, że tyle osób więc nie ma co startować albo każą mu "sp....ć". W ostateczności dają 100-200 zł za rezygnację z licytacji. Jak normalny klient nie przyjdzie na licytację to żaden z podstawionych nie licytuje i czekają na drugą licytację bo wtedy wywoławcza cena to 1/2 wartości (na pierwszej chyba 2/3 lub 3/4).
Także jak chcecie iść to załóżcie sobie od razu ile możecie dać maksymalnie za auto, nagabywaczom od razu jasno w oczy: "kupuję dla siebie, przelicytuję wszystkich!". I najlepiej nie iść samemu
O stan auta się nie bójcie, w kancelarii komorniczej powinna być rzetelna ekspertyza auta, lepsza niż większość opisów z allegro. I każdy może się z nią zapoznać, jak i z samym autem, zazwyczaj przed sama licytacją.
Powodzenia!
Do tej pory i nadal byłem i jestem miłośnikiem włoszczyzny ale człowiek się starzeje więc może czas na Mercedesa 
bo jak mówią moi znajomi bez gwiazdy nie ma jazdy.... 
Pozdrawiam
bo bez tego 
niestety w swoim życiu przepracowałem trochę w serwisach aut i to co widziałem i doświadczyłem pozbyło mnie złudzeń, że nowy to nowy, nie bity i nie szpachlowany 
Jak więc mam kupować auto w ciemno niech chociaż będzie ono relatywnie tanie aby można było go naprawić 
