Sissi pisze:czy w takim wypadku należy odłączyć akumulator a co z komputerem (potem trzeba go programować)

Nie widzę potrzeby odłączania akumulatora, nawet na pół roku. Jeżeli instalacja elektryczna (oraz akumulator) samochodu jest sprawna, to w kwietniu odpalisz samochód bez problemu.

Sissi pisze:Witam,i proszę o radę,za kilka dni muszę zostawić moje do końca kwietnia, czy w takim wypadku należy odłączyć akumulator a co z komputerem (potem trzeba go programować)

Nie bylo by jednak zle, jakby raz na jakis czas ktos go przegonil pare kilometrow. Niekoniecznie z powodu akumulatora, ale inne elementy tez nie lubia przestoju w pracy.

kSmuk pisze:Nie bylo by jednak zle, jakby raz na jakis czas ktos go przegonil pare kilometrow. Niekoniecznie z powodu akumulatora, ale inne elementy tez nie lubia przestoju w pracy.

Dobra praktyka mówi, że co najmniej raz w miesiącu powinno się uruchomić silniki i ruszyć samochód.

Gdyniak pisze: Nie widzę potrzeby odłączania akumulatora, nawet na pół roku.

Policzmy :

1) pobór prądu w spoczynku 25mA, czyli 0.576 A dziennie.
2) przez pół roku potrzebujemy 103 Ah, czyli więcej niż akumulator montowany w W203
3) zasiarczenie rozpoczyna się mniej więcej od 30-40% naładowania akumulatora (w zależności od temperatury), czyli już po około 100 dniach postoju.

Ja widzę potrzebę...

sq5npb pisze: Ja widzę potrzebę...

Podczas postoju przy rozłączonym akumulatorze również następuje samoczynne jego rozładowanie.

Dyskusja jest z typu akademickich - każda strona ma swoje rację, które można by jeszcze przez wiele postów prowadzić. Ponadto, jak napisałem wyżej, dobra praktyka mówi o odpaleniu samochodu raz na miesiąc.

Znam przypadek samochodu, który odpalił po roku postoju - to akurat było Volvo model 165 lub coś koło tego

Gdyniak pisze:

Podczas postoju przy rozłączonym akumulatorze również następuje samoczynne jego rozładowanie.

Dyskusja jest z typu akademickich - każda strona ma swoje rację, które można by jeszcze przez wiele postów prowadzić. Ponadto, jak napisałem wyżej, dobra praktyka mówi o odpaleniu samochodu raz na miesiąc.

Znam przypadek samochodu, który odpalił po roku postoju - to akurat było Volvo model 165 lub coś koło tego

W obecnie produkowanych akumulatorach z dodatkiem wapnia samorozładowanie jest dosyć niskie, niemniej masz rację, zjawisko to występuje i tym bardziej dowodzi że nie można zostawić w203 na pół roku postoju z podłączonym akumulatorem.

Dyskusja nie jest akademicka bo w swojej wypowiedzi doradzasz koleżance żeby nic nie robiła co niewątpliwie doprowadzi do uszkodzenia akumulatora. Później chyłkiem wycofujesz się z tej rady "dobrą praktyką", co dalej nie zmienia faktu że wprowadzasz ludzi w błąd.

sq5npb pisze:zjawisko to występuje i tym bardziej dowodzi że nie można zostawić w203 na pół roku postoju z podłączonym akumulatorem.

Zjawisko samorozładowania występuje nawet wtedy gdy akumulator nie jest podłączony do instalacji samochodu.

sq5npb pisze:doradzasz koleżance żeby nic nie robiła co niewątpliwie doprowadzi do uszkodzenia akumulatora.

Gdybym miał zostawić samochód na 6 m-cy to też bym akumulatora nie odłączał i nie sądzę aby akumulator uległ uszkodzeniu.

sq5npb pisze:Później chyłkiem wycofujesz się z tej rady "dobrą praktyką", co dalej nie zmienia faktu że wprowadzasz ludzi w błąd.

Gdybym miał możliwość "odpalać" samochód regularnie podczas takiej przerwy w eksploatacji to bym to na pewno robił i zdecydowanie doradzam takie właśnie rozwiązanie. Ono jest korzystne nie tylko z punktu widzenia żywotności akumulatora.

Gdyniak pisze:
Zjawisko samorozładowania występuje nawet wtedy gdy akumulator nie jest podłączony do instalacji samochodu.

Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy 5% na miesiąc przy samorozładowaniu vs 17% przy podłączonym to z mojej strony EOT.

Gdyniak pisze: Gdybym miał zostawić samochód na 6 m-cy to też bym akumulatora nie odłączał i nie sądzę aby akumulator uległ uszkodzeniu.

Twój cyrk, Twoje małpy, dopóki sam sobie chcesz szkodzić.. Jeśli zaś zamierzasz być wujkiem dobrą radą to wypadałoby napisać że nigdy tego nie zrobiłeś i tylko tak Ci się wydaje.

Gdyniak pisze: Gdybym miał możliwość "odpalać" samochód regularnie podczas takiej przerwy w eksploatacji to bym to na pewno robił i zdecydowanie doradzam takie właśnie rozwiązanie. Ono jest korzystne nie tylko z punktu widzenia żywotności akumulatora.

Zgadza się.

sq5npb pisze:Twój cyrk, Twoje małpy, dopóki sam sobie chcesz szkodzić.. Jeśli zaś zamierzasz być wujkiem dobrą radą to wypadałoby napisać że nigdy tego nie zrobiłeś i tylko tak Ci się wydaje.

Oczywiście mój cyrk, moje małpy. Rzeczywiście nigdy nie miałem okazji swojego samochodu pozostawić na tak wiele miesięcy bez jazdy. Natomiast widziałem różne inne samochody, które z różnych przyczyn miały przymusowe postoje i jakoś odpalały po kilku miesiącach.


Ponadto nie bardzo wiem z jakiego źródła pobrałeś wartość natężenia prądu - ono może na postoju, w zależności od zainstalowanych instalacji (np. alarmowych) znacznie się różnić. Wydaje mi się, że trochę przesadziłeś... Dla świętego spokoju zmierzę na swoim samochodzie, choć dopiero w weekend.

Dobra praktyka mówi, że co najmniej raz w miesiącu powinno się uruchomić silniki i ruszyć samochód.

Ja słyszałem, że raz w tygodniu to niezbędne minimum a najlepiej ze 2 razy w tygodni, ale dobra...

Mam świetną radę. Rozpoczyna się sezon zimowy i w tym okresie w Lidlach pojawiają się takie wynalazki do hibernacji akumulatora. Coś wielkości zasilacza do drukarki, które podłącza się pod akumulator motocyklowy, żeby przetrwał zimę.

Przykład http://wiertarka.pl/pl/ladowarka-podtrz ... a96d895b78 podaje prąd 2A, więc można stosować bez wyjmowania akumulatora z samochodu.

Osobiście nieużywanie samochodu używam za idiotyzm, bo z silnika spływa olej, wszystko zaczyna korodować (w przypadku olejów mineralnych następuje ich rozkład przyspieszający korozję), a przy późniejszym rozruchu wszystko pracuje na sucho. Bardzo zdrowe dla silnika. Polecam zwłaszcza w samochodzie teściowej.

Gdyniak pisze:Oczywiście mój cyrk, moje małpy. Rzeczywiście nigdy nie miałem okazji swojego samochodu pozostawić na tak wiele miesięcy bez jazdy. Natomiast widziałem różne inne samochody, które z różnych przyczyn miały przymusowe postoje i jakoś odpalały po kilku miesiącach.

Widzę że jesteś "nieprzemakalny", więc zadam bardzo precyzyjne pytanie : Czy widziałeś W203, które odpaliło bez problemu po 6 miesiącach postoju, po czym akumulator służył bez problemu w kolejnych latach eksploatacji tegożw203?

Gdyniak pisze: Ponadto nie bardzo wiem z jakiego źródła pobrałeś wartość natężenia prądu - ono może na postoju, w zależności od zainstalowanych instalacji (np. alarmowych) znacznie się różnić. Wydaje mi się, że trochę przesadziłeś... Dla świętego spokoju zmierzę na swoim samochodzie, choć dopiero w weekend.

Oszczędź sobie fatygi bo okaże się że ten pomiar to strzał w stopę. Prawidłowy pobór wg WIS'a wynosi do 35mA, będę bardzo zaskoczony jeśli wyjdzie tylko 25mA.

Chłopie, przyjmij na klatę że napisałeś bzdurę i nie brnij w to dalej bo wstyd przed Ryśkiem jak z Gdyni do Krakowa...

witam jestem nowym uzytkownikiem posiadam w 203 3.2 v6 od roku i co mnie dziwi to to ze juz trzy akumulatory zmienilem i dalej cos jest nie tak trzy dni ? i bateria padnieta do zera akumulator ma 74 a moze byc za slaby ??? dodam ze jak podlaczam kleme to dosc iskrzy

lazy12 pisze:cos jest nie tak trzy dni ? i bateria padnieta do zera

Coś zżera prąd.

lazy12 pisze:jak podlaczam kleme to dosc iskrzy

Iskrzenie jest zawsze.

kolega mechanik sprawdzal go miernikiem i stwierdzil ze jest wszystko ok poniewaz na poczatku jest duzy pobor ale potem spada nie pamietam do ilu ale z tego co mowil to bardzo malo ma i niewiem co moze mu byc ? moze dac mu mocniejszy akumulator 100 A ???

Skoro 75Ah pada w 3 dni to 100Ah padnie w 4...

Ewidentnie coś Ci ginie prąd. On po dwóch tygodniach powinien nawet zapalić...