Witam, na wstępie sorry, że pisze na forum W203, a sprawa tyczy się W211 2.7CDI, ale no nie mam gdzie pisać ;/ Ostatnio coś się złego dzieje z moją skrzynią nie zawsze ale przeważnie podczas ruszania i rozpędzania auta na 1, 2 i 3 biegu przy niższych obrotach czuć bardzo mocne drgania, nie stukanie/pukanie, tylko całe auto drży i jest to na 100% od skrzyni towarzyszą temu często szarpnięcia mocniejsze/słabsze przy zmianie biegów, przy gwałtowniejszym przyspieszaniu to się nie dzieje, pomyślałem sobie, że to konwerter ale tak czytam o objawach zużytego konwertera i tak : po zmianie z N na P czy R normalnie auto zaczyta się toczyć (nie dusi silnika), przy przyspieszaniu raczej nic się nie "ślizga" no może trochę jak jest zupełnie zimny ale i tak przyspiesza, obroty nie falują, brak jakichkolwiek niepokojących odgłosów, mało tego czasami ,ale rzadko autko normalnie rusza bez tych drgań tak jak powinno ? Przy wyższych biegach/prędkościach raczej nie ma żadnych drgań.

p.s. olej wymieniany z 20kkm temu, stan i kolor OK.

Konwerter jak nic. Miałem coś podobnego na wakacjach z 2 lata temu. Przy delikatniej jeździe cała buda się trzęsła, przy mocniejszym wciśnięciu nic.

jprd... a mam za chwile wyjazd na wczasy.... miałem nadzieje, że to może tylko lock-up i sobie raz dwa wymienię...

Tak z ciekawości ile tak przejadę, jak "kleknie" całkiem to pewnie nigdzie nie ruszę i laweta ?

Zrób stalltest - poczytaj o potencjalnym ryzyku jakie niesie ale test daje prawie 99% pewności.
Jak się konwerter rozsypie do końca to nigdzie nie pojedziesz, a przy okazji zdąży jeszcze zarżnąć skrzynie opiłkami zanim auto stanie.

Tak szczerze to nigdzie nie znalazłem konkretnych opisów tego testu, opis jak opis raczej na co patrzeć podczas tego testu ? Ale zrobiłem i jestem troszkę w szoku bo pomimo dwóch prób nie byłem w stanie utrzymać auta na hamulcu, o ile przód jeszcze jakoś "trzymał" tak zaczynał "mielić" w miejscu. Po wciśnięciu hamulca z praktycznie z całej siły, dałem w "gaz" (płacz w głowie, że trzeba tak męczyć gwiazdę), no i czuć było tą moc która chce się wyrwać, obroty nie przekroczyły 2tys, a raczej były w zakresie 1500-1800, trudno zaobserwować bo to wszystko się szybko działo, ale nic niepokojącego się nie działo/wydarzyło. Więc nie wiem jak ocenić taki test ??

Co konkretnie powoduje takie drgania ? Te tarczki cierne od lock-up ? Czy coś innego.

Generalnie to mam wrażenie, że te drgania czuć też ale już słabiej w każdym zakresie prędkości i na każdym biegu, ale oczywiście czym wyższy bieg i prędkość tym mniejsze drgania, nie ich częstotliwość tylko siła, ale tylko przy spokojnej jeździe, takie dziwne drgania jakby koła czy jakiś wał biły, najgorzej jest na zimnym i przy zmianie z 1 na 2 biegu, to i drzy i szarpnie itp. Podłączyłem Xentry/SD w skrzyni błędów brak, zrobiłem jazdę próbną z wyłączonym zaworem lock-up i nic nie szarpie puka, wibracje dalej są ale mniejsze.

Generalnie jak test jest wykonany prawidłowo to po utrzymujących się obrotach jest widoczny winny:
RPM > 2200 - skrzynia się ślizga
RPM < 1500 - uszkodzenie konwertera
Z tym że koła nie mogą się ruszyć.

Podporę wału masz całą?

No to u mnie było coś ok 2000rpm, ale auto wyrywało...

Jestem po wymianie konwertera jak i podpory wału... no i mam mieszane uczucia, aczkolwiek jestem po krótkiej "trasie" i muszę lepiej to przetestować.

Przy delikatnym przyspieszaniu nadal coś drga/wibruje/telepie, co ciekawe na tydzień przed oddaniem do mechanika autka też wcześniejsze objawy "uspokoiły" się, teraz po wymianie praktycznie ustąpiły ale nadal coś jest nie tak.

No i miałem jakieś nadzieje, że drgania na biegu jałowym jak i przy lekkim dodawaniu gazu, które omawiałem w innym temacie znikną, bo to też mógł być winien konwerter, ale jednak tutaj nic się nie zmieniło.

Dużo rzeczy wymienionych. Też bym stawiał na konwerter, zapieczony krzyżak wału, podporę, zawór lockup. A ten zawór masz zmieniony na poprawiony, czy jeszcze oryginalny? Ja zmieniłem bo zapinał tak zerojedynkowo, nie płynnie. Zacinał się, i wyglądało to tak jak by skrzynia miała z 8 biegów, ale żadnych wibracji nie było. A półosie nie biją? Może pękł krzyżak i ciągnie na dwóch?

Wychodzi na to, że nie był to konwerter... żeby nie było nie mam do nikogo pretensji sam byłem święcie przekonany, ze to sprzęgło, aczkolwiek nie dawały mi spokoju pewne objawy a w zasadzie ich brak, no ale już po ptakach.

Powodem wibracji całego auta był uszkodzony jeden wtrysk... no ale przynajmniej dzięki wymianie konwertera znikły jakiekolwiek szarpnięcia przy zmianach biegów, a tak to zachowuje się ono identycznie jak stare.

Tak szczerze nie spodziewałem się, że uszkodzony wtrysk może dać takie objawy, autem przy normalnym przyspieszaniu telepotało właśnie jak by się wał urwał, albo jakieś półosie itp. I mało tego bo mi wyszło z korekt który to wtrysk padł, on na biegu jałowym czy przy wyższych obrotach pracował OK, tylko w zakresie ok 1200-1600 i to przy małym obciążeniu coś się w nim pierdaczyło i tak telepotało autem.

Obecnie jedyny minus a w zasadzie dwa to trochę nie potrzebna wymiana konwertera (koszta), oraz coś gdzie mi źle poskręcali (jestem umówiony na poprawkę) bo coś bardziej przenosi drgania z silnika na karoserię.

Coś mi się kojarzy że już dawno temu sugerowałem wtryskiwacze w drugim temacie...

No tak i od początku szedłem tym tropem, tylko że na tamten czas moje "sztuczki" z podmianą wtrysków, zamianą, czyszczeniem nie dawały żadnej zmiany w pracy silnika, aczkolwiek teraz jeden padł praktycznie całkowicie i to przez niego tak telepotało silnikiem przy przyspieszeniu i tylko przy przyspieszaniu... dlatego poszedłem w stronę wandlera.

Czekam za nowymi wtryskami, może jutro będą to się też przekonam czy faktycznie się coś zmieni w kulturze pracy na biegu jałowym.

Jedyne co to mi trochę szkoda odsyłać teraz praktycznie sprawne sprzęgło po cenie zepsutego

A tak się czasem kończy nie sprawdzanie wtryskiwaczy. https://www.youtube.com/watch?v=pVb1vplAk6U