Forum Mercedes C klasa W203

Nie sprawdzałem czy ustają. Szkoda mi zawieszenia i drążka kierownicy, staram się jezdzic do 110 max. To jest tak duze drganie, że boje się żeby mi koło przypadkiem nie pojechało dalej niż auto. Tak jak pisałem na szarpaku byłem, a nawet dwukrotnie. Raz na przeglądzie a później jeszcze raz dla pewności. Luzów żadnych nie ma. Od tego drgania poluzowała się śruba mocująca do amortyzatora, ale to już też ogarnąłem.

Rozmawiałem z ojcem i powiedział, że to może być półośka skrzywiona, ale jakim sposobem tego nie wiem. Bardzo dbam o auto i z byle pierdołą zawsze do mechanika pędze a i dziury omijam szerokim łukiem więc sam już nie wiem.

To że auto ściąga to może być wina np. podciętej opony to raz. Druga sprawa - na zawieszeniu i luzach w W203 nawet doświadczeni diagności na SKP potrafią się wyłożyć (to wiem z własnego doświadczenia, znajomy diagnosta z 20-to letnim stażem - jednocześnie dobry mechanik - był tak zaskoczony że luz sworznia wahacza alu nie wyszedł na szarpaku tylko dopiero na staromodnej breszce że aż kierowca autobusu zaczął klaskać). A trzecia sprawa - czy jak naciśniesz delikatnie na hamulec to drgania się wzmagają czy zanikają? Cztery - skrzywiona półoś w aucie RWD - możliwe (aczkolwiek zocha w MB prędzej pęknie niż się skrzywi) ale wtedy rzuca tyłem auta a nie kierownicą.

Ja też wyważałem koła drugi raz bo najpierw pojawiały się drgania przy 80km/h po wyważeniu przeniosły się na 120km/h. Pojechalem do gościa co robił kalibracje maszyny na wiosnę i się okazało że dwie opony byłby jednak źle wyważone po 35g i 25g.

Drugie co się dowiedziałem to ,że jak felga będzie krzywa albo będzie miała bicie to wyważenie nic nie da i trzeba ją prostować. Samą felgę da się wstępnie sprawdzić podczas wyważania.

Trzecia sprawa to sama opona która może mieć lekką bulwę ale to też widać podczas wyważania jak koło chodzi.

Podobno są firmy co wyważają koła na samochodzie bez ich ściągania.

W ogóle wydaje mi się że to co się robi w kraju odnośnie wyważania kół to kpina. Jest parę filmów o tym jak to poprawnie zrobić, tj. tak żeby nabić/nakleić jak najmniej odważników. A chodzi o to, że po wstępnym założeniu opony i sprawdzeniu wyważenia należy przełożyć ją o jakiś kąt i sprawdzić czy nie będzie lepiej. Może być tak, że samo ułożenie opony zdejmie 15 gram czy więcej i stosowanie odważników może być zbyteczne. Sęk w tym że w sezonie a nawet i poza nim nikomu nie chce się tego robić...
Tak apropo wyważania.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Niektóre opony mają oznaczenie kolorową kropką oznaczającą najcięższy punkt opony, która powinna być zakładana tą kropką w najlżejszym miejscu felgi. Ale ci, co wyważają koła, są zbyt leniwi i niereformowalni, aby takie manewry wykonywać.

600zł kosztuje kalibracja maszyny ale ma obowiązku robienia tego i w tym jest problem.

Tak więc ciąg dalszy przygód z meśkiem. Ostatni post pisałem w tym temacie 4 lata temu. Drgania na kierownicy ustąpiły z tym, że dalej rzuca budą. Zacząłem od wymiany sprężyn przód wraz z tymi poduszkami gumowymi, chyba tak to się nazywa. Później doszły wahacze, tarcze i klocki. Szarpane było już z 20 razy od czasu ostatniego posta. Żadnych luzów, stuków. Przy majtaniu kierownicą też nie słychać niepokojących dźwięków. Na starych tarczach bił pedał ale za bardzo nie rzucało autem. Po wymianie tarcz jest na odwrót - nie bije pedał a rzuca autem. W tym wszystkim dziwne jest to, że zależy co mu odbije. Jednego dnia nie rzuca autem, następnego tak. Uczucie jakby była skrzywiona felga. Z tym, że jestem pewny, że tak nie jest. Nie mam już pomysłu co może być nie tak. Bujam się z tym już tyle czasu i nikt nie wie o co chodzi.

A przez "rzuca budą" to co rozumiesz? no i czy tylko w czasie jazdy czy na postoju też (jak np położysz coś na fotelu obok to się trzęsie jak jako gęsie?)
u mnie na tę przypadłość pomogła wymiana poduszek pod skrzynią i silnikiem, ale w sumie łączę się w bólu, bo ostatnio też coś mi drży i jeszcze nie rozkminiłam w czym rzecz, szczególnie że w sumie ciężko mi sprecyzować co drży i kiedy, no ale pod du... czuję że coś mi nie gra, i to czasem przy 70km/h, a czasem nie

Cześć, w C klasie zauważyłem drżenie kierownicy na postoju. Niestety za diabły nie pamiętam, czy się tak kiedyś zachowywala. Auto nie ściąga, budą nie trzesię. Jeydnie kierownica na jałowym trochę drży.
Koła świeżo wyważone, na zimowych było tak samo (inny zestaw felg) więc nie stawiałbym na koła.
Obroty nie falują.
Wystarczy ruszyć i drganie znika.

Albo tak było i już zapomniałeś albo któraś poducha pod silnikiem się kończy.

Cześć Przybek, ekipa!
Możesz mieć rację, jechałem wczoraj w nocy z Gdańska do siebie i pogoniłem go, ogólnie trochę drży przy tak 160-170+ ale da się jechać. Jedzie jak po sznurku niezależnie od prędkości.
Chyba, że to efekt przesiadki na E Klasię i teraz wyższe prędkości w C klasie wydają mi się znacznie mniej komfortowe...

Chociaż mam pewne wątpliwości...Chyba ciut za bardzo drży przy tych prędkościach. Chyba że to urok 5 garów ktorego nie pamiętam :E

Przy tych prędkościach to szukaj niesprawności zawieszenia (głównie tuleje i sworznie wahaczy).

Wleciały ponownie letnie opony po wyważeniu i drgań nie było (podobnie na zimowych). Dziś jechałem ponownie z Gdańska i było ok. Winna pewnie była felga.
Ale co zauważyłem to na postoju kierownica dość mocno drży. Albo zawsze tak miała ale nie zauważyłem dopóki nie zmieniłem auta.

Poduszki pod silnikiem się kończą albo już się skończyły. Lewą od góry podejrzysz czy nie jest spękana, prawą tylko po demontażu.

Wydaje mi się że całkiem niedawno były robione... Hmmm ale sprawdzę.